Jak zaczęła się moja daltońska przygoda? Mark Twain uważał:
Trzymaj się z dala od ludzi, którzy tłamszą nasze marzenia. Mali ludzie zawsze to robią. Jednak naprawdę wielcy sprawiają, że Ty także możesz stać się wielki.
I w moim życiu pojawiła się osoba, która dodała mi skrzydeł i nie pozwoliła zwątpić, że mogę wznieść się jeszcze wyżej. Efekt? Już od pół roku wspólnie prowadzimy grupę na stronie portalu społecznościowego o charakterze edukacyjnym, gdzie prowadzimy zajęcia dla dzieci. Teraz już wiem, że samodoskonalenie jest największą i najpiękniejszą przygodą, jaka może nas spotkać! Jest to jeden z powodów, który sprawił, że zakochałam się w Daltonie. Dlaczego? Ponieważ pomaga odkryć i doskonalić w małym człowieku to, co jest w nim najpiękniejsze.
Mam na imię Martyna, pochodzę z Iławy, zaś aktualnie mieszkam w Gdyni. Z zawodu, ale przede wszystkim z powołania jestem nauczycielką wychowania przedszkolnego. Praca z dziećmi to moja pasja! Od 4 lat mam szczęście pracować, z przedszkolakami. Natomiast od roku jestem nauczycielem w grupie 4 i 5 latków – moich Tygrysków.
W wolnej chwili oddaje się nowo odkrytej pasji, tworząc pomoce edukacyjne z filcu, drewna jak i również w formie karty pracy. Oprócz tego uwielbiam tworzyć różnorodne dekoracje wystroju wnętrz jak i również uczę się pleść makramy.
Dlaczego właśnie Dalton?
Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że duch edukacji daltońskiej był we mnie zanim w ogóle dowiedziałam się o istnieniu pedagogiki planu daltońskiego, ponieważ od kilku lat, nieświadomie myślałam i działam „po daltońsku”. Dowodzi to, że działanie to pochodzi prosto z wnętrza człowieka, jest często intuicyjne, a co najważniejsze, jego fundamentalnym elementem jest dobro drugiego i wiara w człowieka. Przykładem są nauczyciele, którzy podjęli się wyzwania wprowadzenia pedagogiki daltońskiej, mimo wszystko. Czuć od nich miłość, pasje i dobro. Wszystko co robią, robią z sercem. Po prostu – czują flow!
W momencie podjęcia się pracy w przedszkolu doskonale wiedziałam jaką drogą będę podążać jako nauczyciel. Dlaczego? Ponieważ czuję daltona całą sobą – zarówno głową, ale co najważniejsze, czuję go sercem.
Od września zeszłego roku, mam szczęście, prowadzić grupę wspaniałych 3 i 4 latków – Tygrysków. O tym, że będę prowadzić grupę dowiedziałam się przed wakacjami. Bez chwili namysłu zabrałam się do tworzenia wizji mojej pracy z maluchami. Zaczęłam od stworzenia planu odnośnie tego co powinnam zmienić, co planuje wprowadzić oraz co chce dzięki tym zmianom osiągnąć.
Po pierwsze, ogólna koncepcja – założenia
Zanim przelałam na papier zasady, które będą drogowskazem podczas mojej daltońskiej drogi, odbyłam podróż w głąb siebie. Musiałam uświadomić sobie co tak naprawdę jest istotą, kluczem pedagogiki planu daltońskiego. O dziwo, odpowiedz na to pytanie odnalazłam bardzo szybko… jest nią miłość. A co wiąże się z miłością? Odpowiedzialność za siebie i innych, poszanowanie autonomii drugiego człowieka, podążanie za dzieckiem, współpraca z nim opierająca się na partnerstwie oraz poszanowaniu jego wolności. Co jeszcze istotne, o czym warto wspomnieć w odniesieniu do osoby samego nauczyciela, to autorefleksja i nieustanne dążenie do samorealizacji. W toku moich działań z moimi przedszkolakami jak i również dzięki regularnej refleksji dochodziłam sukcesywnie do kolejnych wniosków odnośnie tego co jest ważne, jednakże myślę, że wspomniane elementy są fundamentalne tworząc najpiękniejszą pedagogikę…pedagogikę miłości.
Po drugie, zmiana aranżacji przestrzeni edukacyjnej
Kiedy dowiedziałam się ze obejmę grupę trzylatków jednym z pierwszych zadań, które uznałam za priorytet było zaaranżowanie przestrzeni edukacyjnej adekwatnej do potrzeb dzieci. Zanim przystąpiłam do działania przyjęłam kilka założeń i zasad.
Zdecydowałam się na jasne, pastelowe odcienie ścian zaś podczas umeblowania sali przyjęłam zasadę im mniej tym lepiej, aby mówiąc kolokwialnie nie zagracać i nie dostarczać dzieciom zbędnych bodźców, które działałyby na nie rozpraszająco.
Niezwykle istotny element i miejsce w sali stanowią kąciki tematyczne. W mojej sali, zostały one stworzone w oparciu o podział inteligencji wg. Howarda Gardnera. Dzięki temu, każdy przedszkolak odnalazł swoje miejsce, gdzie może rozwijać swoje zainteresowania.
Bardzo ważną kwestią jest, aby w sali znajdowały się tylko te pomoce daltońskie, które obecnie są wykorzystywane. Moimi pierwszymi pomocami wizualizacyjnymi były kolorowe dni tygodnia, plan dnia oraz kalendarz pogody. Wszystkie pomoce tworzyłam samodzielnie, co sprawiło mi niezwykłą frajdę i dało ogromną satysfakcję! Przed rozpoczęciem zajęć dydaktycznych stworzyłam pewnego rodzaju rytuał, który polegał na określeniu jaki mamy dzień tygodnia, jaki był i jaki będzie. Następnie dzieci zaznaczały zaobserwowane zjawiska atmosferyczne w kalendarzu, ucząc się przy tym miesięcy i pór roku. Pozwoliło to również dzieciom zrozumieć proces przemijania czasu. Warto pamiętać o tym, aby wszystkie pomoce, tablice itp. znajdują się na wysokości wzroku dzieci oraz, co istotne, zostały umieszczone w dostępnym dla nich miejscu, po to aby samodzielnie mogło z nich korzystać;
Zabawki zostały umieszczone w podpisanych pudełkach i kuwetach. Dzięki czemu dzieci uczą się ich segregacji i doskonalą umiejętność czytania globalnego.
Przed każdą zmianą dekoracji okna proszę o pomoc dzieci, aby każde z nich zrobiło niewielką ozdobę. Oprócz tego, że daje im to poczucia sprawstwa i przynależności do grupy, dzieciaki czują, że to ich miejsce, ich drugi dom.
Po trzecie, jakie pomoce dydaktyczne?
Niezwykle istotne w edukacji daltońskiej są pomoce wizualizacyjne. Dzięki nim dzieci łatwiej zapamiętują oraz, przede wszystkim, pomagają zrozumieć m.in. zasady obowiązujące w grupie. Dzięki temu dziecko ma poczucie bezpieczeństwa, co wpływa na jego pracę, która staje się efektywniejsza, bardziej samodzielna, i co bardzo ważne, bardziej świadoma oraz przemyślana. zjawisko upływu czasu, poprzez kolorowe dni tygodnia, kalendarz pogody, zegar, który dodatkowo obrazuje pojęcia: 5 minut, kwadrans, oraz pół godziny.
Dzięki tablicy zadań, pracy w parach, dyżurom, dzieci uczą się na czym polega odpowiedzialność za siebie, innych, oraz sale (klasę). Pomagają również zrozumieć czym jest czym jest proces oraz analiza, poprzez np. pracę z instrukcją.
Wprowadzanie elementów planu daltońskiego w przedszkolu jest niezwykłym doświadczeniem. Wyzwanie to nie należy jednak do najłatwiejszych. Jednakże po roku ciężkiej i konsekwentnej współpracy z moimi przedszkolakami, efekty są zdumiewające! Nie ukrywam, że bywały momenty ciężkie, kiedy miałam wrażenie, że moje działania nie przynoszą efektów. Dzieci w tym wieku są niczym plastelina, potrafią chłonąć wszystko jak gąbka, również te niepożądane zachowania. Dlatego też konsekwencja i wytrwałość w działaniu są niezwykle ważne.
Po czwarte, autorefleksja
Jak ja pojmuję proces autorefleksji? Jest on dla mnie codziennym „przystankiem”, chwilą zastanowienia, podsumowania tego co dziś udało mi się, ale również nie udało mi się osiągnąć, co mogłam zrobić lepiej, co sprawiło, że tak się stało. Kończąc swoje rozmyślania, staram się wyciągnąć wnioski i obrać kierunek, plan do dalszego działania. Nie zapominając przy tym o pozytywnym nastawieniu, kiedy są chwile rezygnacji i zwątpienia. Podczas pracy z moimi przedszkolakami, w trakcie codziennych rozmyślań co, jak i dlaczego, dochodzę do zaskakujących wniosków, które napędzają mnie do działania.
Około pięć miesięcy temu podjęłam się wyzwania prowadzenia grupy na portalu społecznościowym o charakterze edukacyjnym. W obecnych czasach tego typu działalność nie jest już czymś nadzwyczajnym. Dla mnie to była totalna rewolucja, która była następstwem i efektem codziennej refleksji nad własnym działaniem. Wspomniana rewolucja miała swój początek ponad pół roku temu, kiedy zaczęłam robić pomoce dydaktyczne. Z czasem swoją działalność wzbogacałam o nowe elementy. Stawałam się nauczycielem-badaczem, dążącym do mistrzostwa.
Świadomość, otwarty umysł, krytyczne spojrzenie oraz nieustanne poszukiwanie kreatywnych, wychodzących poza schemat rozwiązań, sprawiają, że małymi kroczkami staje się „…wychowawcą, który nie wtłacza a wyzwala, nie ciągnie a wznosi, nie ugniata a kształtuje, nie dyktuje a uczy, nie żąda a zapytuje – przeżyje wraz z dziećmi wiele natchnionych chwil…” .
Martyna Lange
martynalange17@gmail.com