Kiedy przeczytałam w gazecie prawnej artykuł „Masz potępić własne dziecko. Nauczyciele nie radzą sobie z problemami uczniów, więc rodzice biorą sprawy w swoje ręce” (serwisy.gazetaprawna.pl z dnia 23 grudnia 2017r.) po raz kolejny uświadomiłam sobie, że szkoła i „zawód nauczyciel” ponownie powinny zweryfikować cele i priorytety swojego działania, a już na pewno z większą wrażliwością reagować na potrzeby „współczesnego świata”. Cytuję tylko fragment, resztę proponuję przeczytać w artykule:
„To historie z początku roku szkolnego ze zwykłych podstawówek. Nie chodzi o placówki specjalne ani o klasy integracyjne. Dzieci nie mają orzeczeń z poradni psychologiczno-pedagogicznych. – Uczniów, którzy mają najróżniejsze kłopoty emocjonalne, jest coraz więcej – mówi jedna z nauczycielek. Pracuje w szkole od kilku lat i mówi, że nawet w tak krótkim czasie, od momentu jej przyjścia, coś się zmieniło: do szkół przychodzi coraz więcej dzieci, które nie radzą sobie psychicznie. Potwierdzają to dane ministerstwa edukacji: w 2016 r. dzieci z różnymi dysfunkcjami (od problemów psychicznych, przez niedosłuch czy niewidzenie, po zespół Aspergera i autyzm) trafiło do przedszkoli 25,5 tys. , rok wcześniej było ich 21,3 tys. , a sześć lat temu ponad trzy razy mniej – 7,7 tys. Tyle statystyki, ale tak naprawdę wielu uczniów nie ma orzeczeń z poradni psychologiczno-pedagogicznych, ale i tak wszyscy wiedzą, że potrzebują oni wsparcia. Nie odnajdują się w klasie, są agresywni albo nieśmiali. – Czasem to dwoje dzieci w klasie, ale są i takie oddziały, w których trudnych dzieci jest nawet czworo – opowiada jedna z nauczycielek.”
Po przeczytaniu artykułu oraz wielu różnych komentarzy na Facebooku, na temat szkoły, nauczycieli, dzieci, rodziców wiem na milion procent!, że oprócz przygotowywania dziecka do wyzwań XXI wieku nie możemy zapominać, że ono ma potrzeby… takie zwykłe, banalne, ale jakże ważne! O tym chcę tu napisać.
W październiku 2010r., podczas Rady Pedagogicznej poświęconej omówieniu sytuacji wychowawczej szkoły, kilku nauczycieli zgłosiło problem jaki zauważyli w naszej szkole. Powiedzieli, że coraz trudniej zacząć lekcję w coraz to młodszych klasach. Mówili wtedy o kl. V, IV oraz o incydentach jakie zdążają się u maluchów. Mówili o celowym przeszkadzaniu, o bardzo głośnym, czasem agresywnym zachowaniu, o tym, że uczniowie niekonieczne chcą reagować na prośby nauczyciela itp. Myślałam, że początek roku szkolnego, że jeszcze się nie wdrożyli i pewnie zapomną … Na styczniowej Radzie Pedagogicznej postanowiłam zapytać czy temat jest jeszcze aktualny, czy dzieciaki i nauczyciele wdrożyli się do pracy i czy wszystko jest w porządku. Zdziwił mnie fakt, że nie i, że są dzieci, które stwarzają poważny problem w klasach. Pomyślałam wtedy, że trzeba „coś” zrobić. Tym bardziej, że usłyszałam od nauczycieli, że oczekują ode mnie wsparcia i liczą, że „coś” wymyślę. A najważniejszy argument jaki usłyszałam to, że w klasie są dzieci, które chcą się uczyć i dla nich powinniśmy zareagować! Skutecznie zareagować!
Trochę mnie to „przywaliło”… bo co tu zrobić w sytuacji bez wyjścia… Przecież jest nauczyciel, są rodzice, jest pedagog, psycholog, jest poradnia i właściwie wszystko już jest, a efekt…mierny. Zaczęłam sprawdzać jak takie wsparcie funkcjonuje np. w Anglii, Niemczech, Szwecji, Francji, Australii i jeszcze w kilku innych miejscach. Muszę przyznać, że dopiero poczułam się bezradna i bez szans… Ale wymyślony przez mnie mix spodobał się nauczycielom, przekonał władze gminy i rodziców. Oraz odpowiada on uczniom. Jest on elementem naszego wewnętrznego prawa szkolnego opisanego w statucie szkoły i funkcjonuje już siedem lat.
Zanim wystartowaliśmy!
Pomysł to jedno … realizacja to drugie! Aby wdrożyć w życie „coś” nowego trzeba się najpierw napracować. W marcu 2011r. razem wybraliśmy się na trzydniowe szkolenie … razem czyli ja, wychowawcy, nauczyciele którzy zgłaszali problemy na lekcjach oraz pedagog i psycholog. Dokonaliśmy analizy sytuacji wychowawczej szkoły. Wypunktowaliśmy nasze problemy – te małe i te duże… zastanawialiśmy się co jeszcze może nas czekać. Oczywiście ponarzekaliśmy na cały świat, a później zabraliśmy się do utworzenia szczegółowego opisu zaproponowanego przez mnie mixu. Każdy mógł mieć wpływ na to jak system będzie działać, jakie będą przyświecać nam cele, dokąd będziemy dążyć oraz jakie zasady i procedury będą obowiązywać nas wszystkich! Kiedy już wszystko wydawało się oczywiste i proste wtedy postawiłam pytanie: Co jeśli okaże się, że nie wszyscy dorośli mają odpowiednie kompetencje wychowawcze lub najzwyklej nie radzą sobie z takimi problemami!??? Co wtedy? Dyskusja rozpoczęła się od nowa… Przecież ten system ma dotyczyć uczniów, rodziców…a przy okazji mogą wyjść problemy jakie mają sami nauczyciele. Trochę to zgasiło zapał i nie pozwalało pójść dalej. Świadomość tego, że nie radzę sobie i problem może, ale nie musi leżeć po mojej stronie, nie pozwalała już tak swobodnie programować przyszłości. Jednak nasi nauczyciele, za co ich uwielbiam, rozmawiają ze sobą, wspierają się i udało się jednym drugich przekonać, że w sumie to może nam tylko wyjść na dobre! Jedni drugim pomogą i ewentualnie pokażą jak sobie radzić, jak rozwiązywać problemy, jak działać skutecznie i na pewno będzie dobrze! Reszta poszła jak spłatka Zostało już tylko opisać, co system proponuje dla ucznia, nauczyciela, rodzica i szkoły.
Jak to działa?
W szkole przez 40 godz. w tygodniu działa punkt wsparcia. Pracujący w nim nauczyciele są przygotowani do prowadzenie wsparcia i interwencji. Prowadzą karty rozwiązywania problemów, które są podstawową dokumentacją punktu. Wiedzą jak właściwie monitorować sytuację wychowawczą szkoły oraz jak wspierać uczniów, rodziców i nauczycieli. Prowadzona w punkcie dokumentacja pozwala na wnikliwą analizę i ocenę występujących problemów oraz na ocenę skuteczności podejmowanych działań. Jest źródłem wiedzy dla osób, które otrzymują wsparcie, jak również wspomaga planowanie pracy wychowawczej w szkole.
Wszyscy pracownicy szkoły zostali przeszkoleni i przygotowani do właściwego stosowania procedur i zasad związanych z funkcjonowaniem Szkolnego Systemu Wsparcia. Oprócz autorskiej dokumentacji wprowadzono specjalny system porozumiewania się między dorosłymi. Wybrano kolory – zielony, żółty, czerwony, niebieski, biały, które bez słów opisują z jakim problemem przychodzi dziecko do punktu wsparcia. Nauczyciel, który próbuje zacząć lekcję i podjął już dwie/ trzy próby uspokojenia ucznia bez oczekiwanego efektu, wręcza uczniowi kółeczko o odpowiednim kolorze i wysyła je do punktu wsparcia (i błagam Was!!! nie zadawajcie pytań typu: Jak to samo dziecko idzie? A co jeśli odmówi? A co jeśli nie dojdzie do wyznaczonego celu? Co? Co? CO? … tak jak pisałam system działa od 7 lat i wszystko jest OK!) Pełniący tam dyżur nauczyciel, kiedy otrzyma od skierowanego dziecka kółeczko z którymś z wymienionych kolorów, wie jakie procedury zastosować i jak reagować na występujące problemy. Tak jest w przypadku kiedy ktoś kieruje dziecko do punktu. Kiedy przychodzi ono samo, to wówczas pełniący dyżur nauczyciel razem z dzieckiem określa skalę problemu i nadaje odpowiedni kolor w dokumentacji, w celu lepszego rozumienia opisu przez innych pracujących tam nauczycieli. Nauczyciel, po skończonej lekcji lub w dowolnym dla siebie czasie idzie do punktu, żeby odebrać kółeczko i zweryfikować to co powiedział uczeń.
Dla kogo to jest? Jakie cele realizuje?
SSW dla uczniów.
System stanowi wsparcie dla ofiar, które zostały narażone na agresję fizyczną i psychiczną lub inne trudne sytuacje. Przewiduje on pomoc uczniom, którzy przejawiają̨ lub są zagrożeni niedostosowaniem społecznym oraz ofiarom przemocy, poprzez socjoterapię, wsparcie pedagoga i psychologa. Prowadzi również interwencję wobec osób, które nie stosują się do norm i zasad obowiązujących w szkole.
Realizowane są w tym zakresie stałe zajęcia: podnoszące kompetencje społeczne, radzenia sobie z agresją i stresem, usprawniające komunikację w relacjach uczeń-uczeń/ nauczyciel-uczeń/ rodzic-uczeń/ pracownik szkoły-uczeń. W miarę̨ możliwości finansowych, organizowane są kilkudniowe treningi tych umiejętności.
System pozwala na bieżącą̨ analizę̨ sytuacji wychowawczej szkoły oraz pomaga w określaniu kierunków rozwoju w tym zakresie. Wraz z Samorządem Szkolnym, Radą Rodziców i organizacjami społecznymi przeprowadzamy działania projektowe promujące podstawowe wartości w życiu człowieka.
SSW dla nauczycieli
Dzięki działaniu systemu nauczyciele zostali odciążeni od prowadzenia interwencji i rozwiazywania trudnych sytuacji wychowawczych na lekcji. Nauczyciele wychowawcy otrzymują̨ wsparcie w planowaniu pracy wychowawczej. Otrzymują pełną informację na temat swoich wychowanków, która jest podstawą do podejmowania decyzji wychowawczych na poziomie klasy. SSW ułatwia kontakty z instytucjami i osobami odpowiedzialnymi za pomoc oraz interwencje w trudnych sprawach wychowawczych, opiekuńczych i wykroczeń dotyczących dzieci i młodzieży. System pozwolił na diagnozowanie kompetencji wychowawczych oraz na dokładne określenie z czym mamy problem (uczniowie, rodzice, nauczyciele). Poszerzył warsztat pracy wychowawczej poprzez obserwacje zajęć, trening umiejętności wychowawczych, coaching czy też dodatkowe szkolenia, warsztaty.
SSW dla rodziców.
Rodzic, poprzez wnikliwą analizę dokumentacji SSW oraz analizę podjętych przez szkołę działań z większą ufnością i zrozumieniem podejmuje współpracę z wychowawcą, szkołą, specjalistami. Uczestniczy w opracowaniu planu działania w stosunku do dziecka i rodziny.
Jakie są rezultaty?
Na początku naszej drogi mieliśmy bardzo okrojone cele i marzenia. Tak naprawdę chodziło nam przede wszystkim o to, żeby było „cicho” na lekcjach i żeby każdy mógł spokojnie pracować… To ważne ale … ale DZIECKO, które sprawia problemy bardzo często nie robi tego wszystkiego na złość! A jeśli nie, to dlaczego to robi? Po pierwszych dwóch latach działania SSW już wiedzieliśmy na pewno, że to co wypracowaliśmy działa i daje dużo wartości dodanych oraz, że pozwoliło nam spojrzeć na problem z zupełnie innej perspektywy. Zaczęliśmy mieś przekonanie, że wspieramy oraz że to ma sens. Zatem możemy powiedzieć, że standardowe rozwiązania dają czas i możliwości na wsparcie tu i teraz. Nie sprawdzają się i nie przynoszą długofalowego efektu. A zatem co przynosi i przynosiło oczekiwany efekt?
Zdziwicie się bardzo jakie to proste! Odkąd mamy SSW mamy czas na:
– wysłuchanie i rozmowę z dzieckiem … We współczesnym świecie nikt nie ma na to czasu! Zabiegani rodzice – NIE! Pędzący „za nieważnymi” sprawami nauczyciele – NIE! Wychowawczy, którzy mają 1 godz. w tygodniu na rozmowy z 25 uczniami? NIE! Rówieśnicy, którzy są podwożeni i odwożeni ze szkoły…i później spędzający czas na odrabianiu lekcji, dodatkowych zajęciach, korepetycjach, portalach społecznościach – NIE NIE NIE!!! Dzisiaj żyjemy w świecie przepełnionym informacjami i ludźmi … ale jesteśmy samotni, a przecież tak bardzo potrzebujemy drugiego człowieka! Na podstawie naszych doświadczeń wiem, że pokazanie dziecku, że nigdzie się nie spieszysz, że wysłuchasz i nie będziesz oceniał i doprowadzisz do tego, że uwierzy, że chcesz mu naprawdę pomóc, jest najwartościowsze w całym procesie wychowania w szkole (a może i nie tylko).
– wskazanie wielu różnych rozwiązań problemu i pozwolenie na podjęcie decyzji jak naprawić, to co się nie udało … Kiedy uczeń trafia do SSW zostaje wysłuchany i nie jest oceniany… Często, podczas rozmowy okazuje się, że powodem powstałego problemu lub nieodpowiedniego zachowania są sprawy głęboko dotykające dziecko np. rozwód rodziców, awantura w domu, niepowodzenie na lekcji, nieodwzajemniona miłość, psychiczne znęcanie się kolegów lub niska samoocena… niejednokrotnie młodemu człowiekowi wydaje się, że to co go dotyka, to po prostu koniec świata i nic się z tym nie da zrobić! W naszym punkcie DZIECKO, RODZIC, NUCZYCIEL dowiaduje się, że problemy są normalną częścią naszego życia! Z każdej sytuacji jest wyjście i możemy sobie wzajemnie pomóc. Jednak najważniejsze jest to, że kształtujemy w naszych uczniach odruch polegający na tym, że jeśli nawet już „coś” zrobiłeś źle lub „coś” cię boli, to nie jesteś bezradny, masz możliwości i dużo zależy od Ciebie!
Ponadto:
– jesteśmy konsekwentni w działaniu … W punkcie SSW oprócz procedur i zasad towarzyszących w rozwiązywaniu problemów, mamy też dobrze zorganizowaną dokumentację. Pozwala ona dyżurującemu nauczycielowi na bieżąco monitorować poszczególne sprawy. Nauczyciele wspierają uczniów w tym co postanowili, sprawdzają czy wszystkie zadania wykonują systematycznie i rozmawiają z nimi o tym co sprawia im największą trudność.
– wprowadziliśmy nową jakość do pracy wychowawczej szkoły … Szkolny System Wsparcia dla uczniów i nauczycieli powstał w celu wsparcia pracy wychowawczej szkoły oraz wypracowania nowych sposobów reagowania na nieprawidłowości w zrachowaniach uczniów.�Celem naszego działania, jest wypracowanie nowej jakości we współpracy z rodzicami i instytucjami zajmującymi się wspomaganiem oraz rozwiązywaniem problemów młodych ludzi. Jednak nade wszystko zależy nam na uczeniu dzieci i młodzieży radzenia sobie z samym ze sobą, akceptowaniu siebie i innych takimi jakimi jesteśmy. Uczymy wrażliwości i empatii… pokazujemy, że mają na siebie wpływ i sami mogą rozwiązać wiele problemów i spraw.
Mam świadomość, że nie wyczerpałam tematu … i dobrze! Teraz posypią się w Waszych głowach pytania … a może wiele pytań. Fakt, że nie da się w jednym artykule zawrzeć wszystkiego pokazuje, że problem jest waży i dużo złożonych spraw się z nim wiąże. Jednak mam przeświadczenie, że nadszedł czas, żeby o tym rozmawiać, żeby sprawom „trudnych” dzieci, sytuacji w przedszkolu, szkole, klasie poświęcić dużo uwagi i czasu.
Możemy a nawet powinniśmy poszukać nowych sposobów wspierania ucznia, rodzica i nauczyciela. Realnego wspierania na co dzień. Szkoła jest dobrym miejscem, żeby takie wsparcie dawać. Zapraszam do dyskusji i brania sprawy w swoje ręce. NIE DA SIĘ trzeba zamienić w A JAK TO ZROBIĆ.
*Ewa Radanowicz
Nauczyciel, Dyrektor, Trener i WIZJONER w edukacji
ewa_radanowicz@wp.pl