„Elementy koncepcji planu Daltońskiego drogą do rozwoju odpowiedzialności, samodzielności i współpracy u dzieci w wieku przedszkolnym” taki właśnie tytuł nosi moja innowacja, którą wprowadziłam już ponad rok temu w grupie czterolatków w Gminnym Przedszkolu nr 3 „Ługuś” w Karczewie. Moje zainteresowanie planem daltońskim zaczęło się od przypadku. Przeglądając jedną z gazet pedagogicznych natrafiłam na artykuł o pedagogice planu daltońskiego. I tak się zaczęło.
Sięgałam do literatury, czasopism, Internetu i małymi krokami zaczęłam się zapoznawać z koncepcją tego systemu, którego prekursorką była Helen Parkhurst. Postanowiłam więc zasięgnąć wiedzy praktycznej i zapisałam się na szkolenie podstawowe z pedagogiki planu daltońskiego, które prowadzone było przez Państwa Sowińskich. Te kilkanaście godzin spędzonych na kursie pomogło mi zebrać moją dotychczasową wiedzę w całość i wcielić ją w życie. Tak właśnie powstała moja innowacja. Pomoce dydaktyczne tworzyłam sama z dostępnych środków. Kilka wykorzystałam z „Pomocnika nauczyciela”. Ponieważ po raz pierwszy wprowadzałam coś „nowego” do systemu edukacji miałam obawy: czy się uda, czy dam radę, czy jest sens, czy dzieci będą chciały? Pytań i wątpliwości było dużo. Zapoznałam oczywiście radę pedagogiczną, panią dyrektor i rodziców swoich wychowanków z planem daltońskim, który zagościł z nami na stałe, do końca trwania edukacji ich dzieci w przedszkolu. Muszę przyznać, że rodzice byli bardzo otwarci, nie zgłosili sprzeciwu. I tak moja przygoda z „Daltonem” się zaczęła.
Na samym początku do swojej codziennej pracy wprowadziłam wizualizację dni tygodnia i tablicę obecności, a póxniej w kolejności: plan dnia, dyżury, kalendarz roku przedszkolnego (droga do wakacji), plan miesiąca, pracę w parach i zespołach zadaniowych, zegar, łazienkową parę, kalendarz pór roku, pogody i miesięcy, kalendarz urodzin, pracę z instrukcją, to już potrafię oraz sygnalizator. Jak moje „Motylki” po dwóch tygodniach zaczęły bez problemu rozróżniać i wymieniać dni tygodnia, mówiąc jaki dzień ma kolor, jak codziennie rano po przekroczeniu progu sali zamiast dać rodzicom buziaka na pożegnanie, najpierw zaznaczały swoją obecność, jak pilnowały (i pilnują nadal) swoich kolegów i koleżanek, którzy zapomnieli zaznaczyć swoje przybycie, jak bez problemów tworzą wspólne pary, wypełniają dyżury, jak pilnują planu dnia zmieniając strzałkę po skończonych zajęciach, jak udając się do toalety używają misiowej pary, to wszystkie moje wątpliwości uciekły.
Nawet podczas mojej nieobecności w pracy dzieciaczki mówiły będącym za zastępstwie Paniom co mają robić. To cieszy, że nawet jak nie ma wychowawcy to „Dalton” jest obecny. Po roku od wprowadzenia elementów planu daltońskiego widzę sens dalszej pracy. Teraz moja grupa będzie miała wprowadzonego eksperta, prawą rękę oraz tablicę zadań. Przez ostatni rok typowej tablicy zadań nie mieliśmy ze względu na ograniczoną powierzchnię, jednak dzieci wykonywały jedno lub dwa zadania w ciągu tygodnia. Od kilku lat w swojej pracy stosuję „numerki”. Każde dziecko ma przyznany numerek (taki jak w dzienniku). Używam ich do oznaczania krzesełek, szafek w szatni, przyborów do mycia zębów, kart pracy. Wykorzystałam je także do pomocy daltońskich. Bardzo fajne jest to, że moja grupa jako jedyna rozpoczęła przygodę z planem daltońskim w Ługusiowym przedszkolu, a teraz moje koleżanki wprowadzają niektóre elementy do pracy w swoich grupach. Rodzice po roku pracy, również widzą efekty. Zauważyli większą samodzielność u swoich dzieci, chęć współpracy oraz odpowiedzialność. Wiem jedno. Pedagogika planu daltońskiego zostanie ze mną za zawsze. Zakochałam się w niej i mam nadzieję, że grono miłośników będzie się powiększało z dnia na dzień.
BIO:Nazywam się Anna Borkowska. Jestem absolwentką studiów licencjackich z zakresu Pedagogiki Opiekuńczej z Rewalidacją oraz studiów magisterskich z Pedagogiki Przedszkolnej i Wczesnoszkolnej. Od ośmiu lat jestem nauczycielem wychowania przedszkolnego. Praca z przedszkolakami daje mi wiele satysfakcji. Dokładam największych starań aby ułatwić dzieciom start w szkole. Moja praca to moja pasja. Dążę do tego aby dzieci uczyły się samodzielności, współpracy i odpowiedzialności zgodnie z założeniami planu daltońskiego. Bardzo cieszą mnie sukcesy moich wychowanków, ich radość, uśmiech, szczerość oraz odkrywanie ich talentów. Kolejne „małe osiągnięcia” są motorem do dalszego działania. Ważne jest dla mnie zdobywanie nowych umiejętności i nieustanny rozwój. Moje motto „Dobry nauczyciel uczy, najlepszy nauczyciel inspiruje”.