Poniższy materiał pochodzi z bloga prof. Bogusława Śliwerskiego – (sliwerski-pedagog.blogspot.com).
W Europie następuje w ostatnim półwieczu sukcesywny powrót do pedagogiki Nowego Wychowania głównie dlatego, że nie można już dłużej tolerować tradycyjnego modelu szkoły, z jej hierarchiczną, autorytarną władzą i dyrektywnym sterowaniem procesem kształcenia oraz wychowania. Ponowoczesny świat wraz z dynamicznym przenikaniem do naszego życia nowych technologii komunikacyjnych, a więc i z otwartością do niezliczonych źródeł wiedzy, wprawdzie już sam wymusza na oświacie reformę, ale ta wciąż się broni, bo stanowi jakże wygodne dla polityków środowisko manipulacji, indoktrynacji czy narzucania schematów w poznawaniu świata. Nie bez powodów współcześni pedagodzy sięgają właśnie do pedagogiki początku XX wieku, bo wówczas wyraziściej genialni twórcy humanistycznej pedagogiki generowali idee i rozwiązania praktyczne, które burzyły istniejące struktury i zachęcały do otwierania edukacji szkolnej na życie, na jej funkcjonalność w stosunku do niego, a nie tylko przydatność polityczną czy rynkową, społeczno-gospodarczą.
Pierwsza tego typu szkoła laboratoryjna powstała w 1919 r. w Dalton (stan Massachusetts w USA) jej koncepcja rozprzestrzeniała się w USA, potem w Anglii i w Holandii. W kraju tym tylko do 1925 r. powstało 25 szkół tego typu. Na naszym kontynencie szkoły te rozwijały się do końca lat 30., a po II wojnie światowej odradzały się dopiero w latach 60. W 1990 r. w Holandii było 40 szkół daltońskich, zaś na przełomie stuleci już ponad 100, wśród których większość stanowią szkoły podstawowe.
Ogromną zatem zaletą tego podejścia do kształcenia jest indywidualizacja, usamodzielnianie uczniów, stymulowanie ich motywacji, ambicji do osiągania coraz wyższego poziomu rozwojowego, a co najważniejsze do nabywania sztuki uczenia się i umiejętnego funkcjonowania w grupie społecznej czy społeczeństwie. Jednym z pierwszych polskich dydaktyków i historyków myśli pedagogicznej Bogdan Nawroczyński poświęcił systemowi daltońskiemu, bo tak go właśnie nazwał, odrębny rozdział w swojej rozprawie o swobodzie i przymusie wychowania już w 1929 r. Podkreślał wówczas, że ów system należał nie tylko do zyskujących rozgłos światowy reform pedagogicznych, ale i znalazł licznych naśladowców w Anglii, Rosji, a nawet Chinach i Japonii. Jak stwierdzał, odbywające się co trzy lata konferencje pedagogiczne poświęcone tylko i wyłącznie tej metodzie kształcenia skupiły w 1914 r. aż 400 delegatów z terenu ówczesnego imperium brytyjskiego.
Nawroczyński przywołując fragmenty z jeszcze wówczas nieznanej polskiemu czytelnikowi rozprawy H. Parkhurst, podkreślał jej nowatorskie podejście do edukacji. Sprowadzało się ono przede wszystkim do odmiennego sposobu organizowania procesu wychowania w toku samodzielnego, ale także w grupach, uczenia się dzieci, w stworzonych im do tego celu przez nauczyciela odpowiednich warunkach (pracowniach wieloprzedmiotowych, laboratoriach uczenia się). Takie podejście do kształcenia radykalnie zmieniało dotychczasową dominację systemu klasowo-lekcyjnego w edukację zróżnicowaną, elastyczną programowo, uwolnioną od restrykcyjnej selekcji, a prowadzoną w klasach niejednorodnych wiekowo i płciowo. Nauczyciel był zobowiązany do uwzględniania rozpoznanych przez niego uzdolnień i zainteresowań uczniów, a także własnego ich tempa pracy, czasu i wykorzystania dogodnego miejsca (środowiska) do intensywnego zdobywania wiedzy przez m.in. rozwiązywanie problemów, zadań.
Wybitny badacz dziejów myśli pedagogicznej Ludwik Chmaj usytuował twórczynię planu daltońskiego w nurcie pedagogiki naturalistyczno-liberalnej, którą zapoczątkowały w XIX w. psychobiologiczne badania nad rozwojem dziecka, jego fazami rozwojowymi, potrzebami i zainteresowaniami oraz wiedza na temat możliwości usamodzielniania się czy nawet przeciwstawiania się przez człowieka w toku ontogenezy wpływom środowiskowym. Jej celem było zatroszczenie się w sposób optymalny o rozwój indywidualny dziecka, o jego zdolność do efektywnego działania oraz swobodnego wyrażania się w różnych formach czy rodzajach aktywności. Zostały one wówczas wsparte pedagogiczną myślą, która hołdowała liberalnym tendencjom oporu przeciwko szkole tradycyjnej na rzecz animowania inicjatyw oraz reform szkolnych prowadzących do wspomagania naturalnych sił rozwojowych uczniów w taki sposób, by przygotować ich do życia społecznego w duchu solidarności i współdziałania. Był to zatem nurt pedagogiki uspołeczniającej odkrytą naturę dziecka, który zarazem wyczulał pedagogów na jego wrodzone skłonności, ale i godność, suwerenność, wrażliwość czy zdolność do samorealizacji.
Polska oświata okresu dwudziestolecia międzywojennego reagowała niezwykle żywo na wszelkie nurty reformatorskie, toteż warto odnotować, że pionierką przeniesienia planu daltońskiego do naszego kraju była dr Jadwiga Młodowska, dyrektorka Państwowego Seminarium Nauczycielskiego Żeńskiego w Chełmie (dzisiaj znajduje się w tym budynku IV LO noszące jej imię ). To ona, po wizycie w Anglii, gdzie odwiedzała szkoły daltońskie czy jak to określa B. Nawroczyński – szkoły „zdaltonizowane”, a więc realizujące tylko pewne elementy tego systemu dydaktycznego, opracowała elementarz obrazkowy dostosowany do planu daltońskiego, a także upowszechniała go wygłaszając liczne odczyty na ten temat na zebraniach i zjazdach nauczycielskich w Lublinie, Łodzi, Krakowie, Warszawie i Wilnie. Publikowała także artykuły o tej tematyce w pismach oświatowych i pedagogicznych.
Także wybitny polski pedagog Henryk Rowid wydał poświęconą planowi daltońskiemu książkę, opisując w niej nie tylko jego założenia dydaktyczne i filozoficzne, ale – co jest niezwykle ważne dla jego upowszechnienia w naszym kraju – prezentując w niej krakowskie doświadczenia nauczycieli, którzy wprowadzali ten system do swoich szkół. Do 1933 r. miała ona aż trzy wydania, co jest najlepszym świadectwem zainteresowania nią w środowisku pedagogicznym i oświatowym. Edukacja wg planu daltońskiego znakomicie wpisuje się w świat ponowoczesny i oczekiwane od edukacji zupełnie nowe umiejętności oraz pozaszkolne doświadczenia cyberpokolenia. Być może trzeba było czekać ponad pół wieku, żeby nauczyciele rozwijając metodę planu daltońskiego, udowodnili jakże możliwą realizację w praktyce, i to na równi, zarówno zasady indywidualizmu, jak i uspołecznienia.
W Łodzi powstała pierwsza po ponad 50 latach nieobecności w naszym kraju „szkoła daltońska” w Łodzi, której dyrektorką jest znana od początku lat 90. XX w. nauczycielka klas autorskich w edukacji wczesnoszkolnej, inicjatorka czasopisma, ruchu i nagrody „Nauczyciel z klasą”, współautorka pierwszego alternatywnego elementarza „Podróże z Kacprem” i autorka wielu pomocy dydaktycznych do wczesnej edukacji w systemie kształcenia zintegrowanego – Anna Sowińska (na zdjęciu). Dwadzieścia lat temu zakładała wspólnie z śp. Wiesławą Śliwerską Ogólnopolskie Stowarzyszenie „Szkoła dla Dziecka”. Dzisiaj swoją alternatywną edukację realizuje w systemie zaktualizowanego modelu kształcenia wg Planu Daltońskiego Helen Parkhurst w Szkole Podstawowej ABiS w Łodzi (www.school4child.pl). Niespełna dwa tygodnie temu właśnie ta szkoła otrzymała od przedstawicieli Międzynarodowego Stowarzyszenia Szkół Daltońskich certyfikat, który wpisuje placówkę w sieć wyjątkowo atrakcyjnych pedagogicznie placówek edukacji alternatywnej w świecie.
Cieszę się, że łódzkie środowisko jest znowu pierwsze w rozwijaniu i wzbogacaniu kolejnego – po ruchu klas autorskich w szkolnictwie publicznym i edukacji montessoriańskiej – nurtu kształcenia alternatywnego młodych pokoleń. Łódzką szkołę zwiedzał i podziwiał dziś lider niemieckiej postpedagogiki Hubertus von Schoenebeck wraz ze swoimi synami (na zdjęciu).
W artykule jest błąd – literówka. Pionierką i propagatorka planu daltońskiego była dr Jadwiga Młodowska (nie: Młodkowska), dyrektorka Państwowego Seminarium Nauczycielskiego Żeńskiego w Chełmie.
Dziękuję, poprawiono 🙂