Mając na myśli przestrzeń edukacyjną w placówce szkolnej czy przedszkolnej oczami wyobraźni widzimy salę lekcyjną. To co najbardziej rzuca sie w oczy w holenderskich szkołach daltońskich to staranne planowanie przestrzeni, w której dziecko jest najważniejsze. Sale przeznaczone są głównie dla 24 – 25 osób, w których poustawine są różne ławki – czesto jednoosobowe, które łatwo ustawić jest w większe grupy o dowolnej liczbie. W młodszych grupach preferowane są różnego rodzaju stoliki oraz kąciki na podłodze. To, czego my nie wykorzystujemy w ogóle, to hole i przestrzenie pomiędzy salami. Zupełnie nie rozumiem wymogów naszych przepisów ppoż., które ciagle mówią o wymaganej przepisami wolnej przestrzeni, która bardzo skrupulatnie jest mierzona podczas każdej kontroli. Już na samym etapie projektowania, pamięta się w Holandii, aby budynek sprawiał uczucie lekkiego, z podniesionym sufitem, przeszklonymi, suwanymi drzwiami tak, aby nie zabierały przestrzeni.Dziecko poruszając się swobodnie po swoim sektorze nie musi pytać się czy może wyjść z sali bowiem jej aranżacja z holem powoduje, że wcale tego nie zauważa – to co w sali i poza nią, stanowi całość uwzględniając róznorodne potrzeby małych uczniów.
Nie wszystkie dzieci bowiem dobrze się czują stłoczone w jednej sali – podczas lekcji, a następnie wypychane na 15 minutową przerwę w fali szybko poruszających się uczniów. Tutaj nie ma dzwonków dzieci mają określone ramy czasowe – ale nikt nie każe im siedzieć w jednym miejscu 45 min., aby wykonać to co ma do zrobienia może równie dobrze robić to siedząc na kanapie przed salą. W szkole zaplanowano miejsca na przedstawienia z ruchomą sceną, którą można jeździć po parterowym holu – bo szkoły przeważnie są parterowe – czasami posiadają pierwsze piętro z balkonem dla dodatkowej publiczności.
Wszystko co znajduje się do użytkowana dla dzieci w sali jest powieszone na wysokości wzroku dziecka. Ruchome szafki na kółkach łatwo dają zmieniać przestrzeń w zależności od potrzeby. Komputerowe kąciki na korytarzu umożliwiają szybki dostęp do mediów – a dodatkowe materiały do pogłębiania samodzielnej wiedzy z różnych obszarów. Tu nie ma przypadkowych rzeczy. Spory hol przy wejściu jest w szybki sposób zamieniany na miejsce spotkań przybyłych gości lub miejsce przedstawień dla uczniów. Wygodne kanapy, ruchome stoliki, kolorowe, ale stonowane dodatki dają wrażenie ciepłej i przyjaznej do pracy atmosfery. Oczywiście włączając jeszcze do tego narzędzia typu – informator wyjścia do toalety – tym razem widziałam kaczkę, która w prosty sposób sygnalizuje zarówno nauczycielowi jak i dzieciom kto – gdzie wyszedł. Urzekają kąciki tematyczne z dużą piaskownicą wewnątrz budynku (nikt nie narzeka, że piasek jest rozsypany), kąciki konstrukcyjne z dużych, drewnianych klocków, kącik lekarski do zabaw tematycznych czy malarski.
Różne zabawki wystawione na zewnątrz zapraszają do działania zarówno w grupie jak i pojedyńczo, a umiejscowione są tak aby nie przeszkadzać innym. Z pewnością zdziwionych było wielu nauczycieli rozwiązaniem szatni, w której wisiały takie same duże worki z suwakiem, podpisane imieniem dziecka chowające wewnątrz jego rzeczy. Tutaj dzieci nie muszą zmieniać butów – jeśli wygodnie im w tych co przyszli do placówki – to w nich pracują (szczerze mówiąc tego nie rozumiem bo noga jednak się poci przy dłuższym przebywaniu w bucie szczególnie zimowym). Przestrzenie dla nauczycieli są również wykonane ze smakiem, z kanapami, wygodnym miejscem do przyjęcia rodzica na rozmowę indywidualną czy zapleczem z małą poligrafią. Nie widać zamkniętych pomieszczeń, w której np. kryje się dyrektor (w jego gabinecie też jest szyba) – wszystko jest widoczne, a czasami nawet za pomocą piktogramów objaśniane, która pani jest obecnie w pracy i w jakiej grupie. Meble mają bardzo stonowane kolory jeśli już o nich mówić to – mają odcienie drewna i białego koloru – to prace plastyczne ożywiają sale, w których zawieszane są również prace dzieci. Jeśli chcemy, aby nasze dzieci nie czuły nacisku ścian i presji zamknietych drzwi – co niestety potęguje wszelkie niepożądane, agresywne zachowania – zastanówmy się gdzie możemy uwolnić w naszych przestrzeniach ograniczenia. To akurat dobre przykłady, które warto przenosić na nasze podwórko – choć jak to sie w Polsce mówi „Głową muru nie przebijesz”, a jedna z pań dyrektorek podsumowała chodząc po kolejnej daltońskiej placówce – Ja myślałam, że nas dzielą lata od Holandii, ale teraz to widzę, że jeszcze lata świetlne!. Dbajmy o przestrzeń dla naszych uczniów, a z pewnością wpłynie to również na ich relacjie pomiędzy sobą. Jeśli tylko możemy, otwierajmy się na otoczenie wokół sali, pozwólmy zmieniać aranżację sali poprzez ruchome szafki czy parawany, dostosowujmy kolorystykę aranżacji do wrażliwych małych odbiorców.
Zapraszam do obejrzenia kilku zrobionych przeze mnie zdjęć z tegoroczenj wwzyty szkoleniowej w Holandii. Jeśli macie jakieś pytania lub chcecie podzielić się opiniami, proszę o komentarz.
Anna Sowińska